Znów ukradłem obrazek. No, i co mi kto zrobi? Ten tucznik jest już wszędzie. Nie zamierzam oczywiście spisywać jej biografii. Szczęście, a może moja potrzeba estetyki w otoczeniu sprawiła, że nie dopuściłem czegoś takiego do mojego otoczenia.
Ano właśnie - POTRZEBA ESTETYKI. Myślę, że ten wątek jest zrozumiały i mogę pominąć rozwijanie się w definiowaniu.

Lato. Wakacje. Idąc przez deptak mijam tysiące ślicznych opalonych nóżek, z jednej strony zakończonych jędrnym tyłeczkiem, a z drugiej stópkami ledwo okrytymi przez balerinki, szpileczki, klapeczki i wszelkie inne lekkie obuwie. O tym zamierzam napisać oddzielny post.
Zaczepia mnie znajoma. Na jej bluzce odznaczają się sterczące suteczki, ale i tak dostaję oczopląsu, bo tego kwiatu jest pół deptaka.
Nagle!
Tucznik. Nogi krzywe, prawdopodobnie wygięte pod wpływem grawitacji. Morda jak u bulldoga. Wymiona mogące zrobić krzywdę. Włosy tłuste tak samo jak reszta ciała. Kurewsko ohydny potwór przed którym odczułem nie tylko wstręt, ale i strach. Bałem się, że to na mnie skoczy i mi coś zrobi. Okropność!
Ubiór? Jak 10 pozszywanych ze sobą ciuszków szczuplejszych koleżanek, które miały co eksponować. Czyżby zostały zjedzone, a ich ubrania przetworzone? Leginsy, miniówki, obcisłe koszulki z dekoltem, szpileczki, balerinki.. no kurwa, nie mówię, że otyłe kobiety mają zakładać worki pokutne. Ale chyba są jakieś granice przyzwoitości. Są, prawda? Łudzę się, że tak. Skąpe ciuszki zostały stworzone dla pięknych kobiet. Sto lat temu wszystkie chodziły zakryte!
Widziałem ostatnio na Facebook'u, jak ktoś wrzucił obrazek mówiący o tym, że widząc trupa myślimy, że leży pijany, a widząc grubasa nie myślimy o tym, że może jest chory. Racja! Nie pomyślę, że może ta gruba bladź była chora, gdy ona myśli, że jest piękna! Mogłaby być spoko będąc gruba, gdyby przestrzegała pewnych norm estetycznych. Znam wiele otyłych kobiet, które dbają o siebie i ubierają się przyzwoicie na tyle, że ich otyłość nie jest tak rażąca. Ale, gdy takiemu tucznikowi spod przykrótkiej koszulki wylewają się fałdy i olbrzymi rów, a spod miniówki balerony pełne cellulitu, to wybacz, gruba świnio, coś tu jest nie tak.
Ja, mimo, że często słyszę, że jestem przystojny, mam świadomość pewnych niewielkich wad, głównie biorących się z braku samodyscypliny. Nie zamierzam ich uwydatniać poprzez zły ubiór lub jego brak. Porównałem siebie tylko dla rozgrzeszenia z wyzwisk, bo daleko mi do takiej makabry. Co zrobiła ta świnia?! Przestraszyła mnie stringami wystającymi nad miniówką wraz z tymi fałdami! Co to kurwa jest?! No, co to kurwa jest, się pytam?! Leginsy kurwa. Też pomysł!
Zgorszony całym zajściem szybko zacząłem szukać czegoś, co poprawi mój wizualny posmak.
- ej! ej! nie słuchasz mnie! - wyrwała mnie z szoku śliczna koleżanka o sterczących suteczkach.
Jakże się ucieszyłem, że stała przede mną. Uspokoiłem się. Gdyby nie jej estetyka oddziałująca na mnie pozytywnie... pewnie zabiłbym tucznika cegłówką.
About the Author
0 komentarzy: