Latest Posts

    12.8.13

    Znów ukradłem obrazek. No, i co mi kto zrobi? Ten tucznik jest już wszędzie. Nie zamierzam oczywiście spisywać jej biografii. Szczęście, a może moja potrzeba estetyki w otoczeniu sprawiła, że nie dopuściłem czegoś takiego do mojego otoczenia.

    Ano właśnie - POTRZEBA ESTETYKI. Myślę, że ten wątek jest zrozumiały i mogę pominąć rozwijanie się w definiowaniu.


    Lato. Wakacje. Idąc przez deptak mijam tysiące ślicznych opalonych nóżek, z jednej strony zakończonych jędrnym tyłeczkiem, a z drugiej  stópkami ledwo okrytymi przez balerinki, szpileczki, klapeczki i wszelkie inne lekkie obuwie. O tym zamierzam napisać oddzielny post. 

    Zaczepia mnie znajoma. Na jej bluzce odznaczają się sterczące suteczki, ale i tak dostaję oczopląsu, bo tego kwiatu jest pół deptaka.

    Nagle!

    Tucznik. Nogi krzywe, prawdopodobnie wygięte pod wpływem grawitacji. Morda jak u bulldoga. Wymiona mogące zrobić krzywdę. Włosy tłuste tak samo jak reszta ciała. Kurewsko ohydny potwór przed którym odczułem nie tylko wstręt, ale i strach. Bałem się, że to na mnie skoczy i mi coś zrobi. Okropność!
    Ubiór? Jak 10 pozszywanych ze sobą ciuszków szczuplejszych koleżanek, które miały co eksponować. Czyżby zostały zjedzone, a ich ubrania przetworzone? Leginsy, miniówki, obcisłe koszulki z dekoltem, szpileczki, balerinki.. no kurwa, nie mówię, że otyłe kobiety mają zakładać worki pokutne. Ale chyba są jakieś granice przyzwoitości. Są, prawda? Łudzę się, że tak. Skąpe ciuszki zostały stworzone dla pięknych kobiet. Sto lat temu wszystkie chodziły zakryte!

    Widziałem ostatnio na Facebook'u, jak ktoś wrzucił obrazek mówiący o tym, że widząc trupa myślimy, że leży pijany, a widząc grubasa nie myślimy o tym, że może jest chory. Racja! Nie pomyślę, że może ta gruba bladź była chora, gdy ona myśli, że jest piękna! Mogłaby być spoko będąc gruba, gdyby przestrzegała pewnych norm estetycznych. Znam wiele otyłych kobiet, które dbają o siebie i ubierają się przyzwoicie na tyle, że ich otyłość nie jest tak rażąca. Ale, gdy takiemu tucznikowi spod przykrótkiej koszulki wylewają się fałdy i olbrzymi rów, a spod miniówki balerony pełne cellulitu, to wybacz, gruba świnio, coś tu jest nie tak.

    Ja, mimo, że często słyszę, że jestem przystojny, mam świadomość pewnych niewielkich wad, głównie biorących się z braku samodyscypliny. Nie zamierzam ich uwydatniać poprzez zły ubiór lub jego brak. Porównałem siebie tylko dla rozgrzeszenia z wyzwisk, bo daleko mi do takiej makabry. Co zrobiła ta świnia?! Przestraszyła mnie stringami wystającymi nad miniówką wraz z tymi fałdami! Co to kurwa jest?! No, co to kurwa jest, się pytam?! Leginsy kurwa. Też pomysł!


    Zgorszony całym zajściem szybko zacząłem szukać czegoś, co poprawi mój wizualny posmak.
    - ej! ej! nie słuchasz mnie! - wyrwała mnie z szoku śliczna koleżanka o sterczących suteczkach.
    Jakże się ucieszyłem, że stała przede mną. Uspokoiłem się. Gdyby nie jej estetyka oddziałująca na mnie pozytywnie... pewnie zabiłbym tucznika cegłówką.
    more »

    4.2.13

    Jak można powiedzieć, że czegoś się nie umie, jeśli się nie spróbowało?
    Jak można powiedzieć, że nie lubi się bigosu, jeśli nigdy się go nie jadło?
    Tak samo z talentem. Nie wiesz, czy go masz dopóki nie sprawdzisz. Równie dobrze możesz myśleć, że go masz, bo po prostu coś lubisz robić, a parę razy Ci wyszło niechcący.


    Jak można powiedzieć, że czegoś się nie umie, jeśli się nie spróbowało?

    Masz dwie ręce? Masz pysk? Nogi? Czegoś Ci brakuje? To jakim prawem twierdzisz, że nie umiesz czegoś robić, jeśli nawet nie spróbowałeś?
    To, że tego nie robiłeś nie znaczy, że nie możesz się nauczyć. Nie jesteś jebaną kaleką do kasacji, więc nie zachowuj się jak imbecyl tylko idź i rób wszystko czego nie umiesz! Człowiek uczy się całe życie. Czasami ma tylko na to trochę mniej czasu...

    Wniosek: Jeśli posiadasz wszystkie kończyny niezbędne do wykonania działania, niezależnie od ilości poświęconego czasu, nie masz prawa powiedzieć "nie zrobię tego, bo nie umiem".

    Postanowienie: Od dziś jesteś nastawiony pozytywnie do wszystkiego, co podsunie ci los. Na pytanie, np "czy umiesz murować?" nigdy więcej nie odpowiesz "nie umiem". Prawidłowa odpowiedź w domyśle to "nie wiem, czy umiem, ale za chwilę spróbuję, jeśli mi nie wyjdzie, to spróbuję znowu", ale odpowiedź udzielona w rzeczywistości werbalnie przykładowo potencjalnemu pracodawcy "tak, umiem."


    Jak można powiedzieć, że nie lubi się bigosu, jeśli nigdy się go nie jadło?

    Słyszę to często. Głównie od niedorozwiniętych samic, ale mówią tak też ludzie. Ciągle czegoś nie lubią. Pierdolone ułomne, rozbestwione dzieciaczki. A kurwa ruchać to się lubicie od czwartego roku życia, chociaż pojęcia nie macie co to w ogóle znaczy! Jestem na was wkurwiony, gardzę wami. Bigos jest pyszny, a wy nigdy go nie spróbujecie, bo jesteście zbyt ograniczeni/one. Dla niektórych pojawia się właśnie nadzieja. Zapewne jest to mniejszość. 

    Wniosek: Nie jadłeś/aś czegokolwiek, a to pozbawia cię prawa do nielubienia tego.

    Postanowienie: Jeśli tylko ktoś zaproponuje ci coś, czego nie jadłaś/eś nie odpowiesz, że tego nie lubisz. Osrasz konkretnie to, że może ci to nie posmakować, bo wcale tym nie zrobisz nikomu przykrości. To tylko twoja głupia wymówka zakrywająca twoją głupotę w mało permanentny sposób. Po prostu pierdolisz bzdury. Zjesz to, a być może poszerzysz swoje menu o kolejną ulubioną potrawę. Jeśli nie, pozostaniesz imbecylem do końca życia.


    Analogicznie z talentem. Dam to w skrócie, żeby imbecyli nie znużyć. Pod "..." podstaw sobie, co tylko chcesz. Powiedz mi, czy masz talent w dziedzinie "...", a ja odpowiem ci od razu.


    "NIE MAM TALENTU, WIEM, BO PRÓBOWAŁEM ..."

     To teraz spróbuj ... jeszcze raz tak, żeby ocenił to ktoś, kto ma o tym pojęcie. Może to po prostu twoja skromność. Okaże się.


    "NIE MAM TALENTU, ALE NIE PRÓBOWAŁEM I NIE BĘDĘ PRÓBOWAĆ ..."

    Jesteś imbecylem! Pierdolę cię najgłębiej!


    "MAM TALENT, ALE NIE PRÓBOWAŁEM ... PRZED KIMŚ"

     Jesteś imbecylem. Talentu nie dostajesz dla siebie. Jesteś pierdolonym egoistą i przykitrańcem. Gdyby A.G. Bell tak zrobił, nadal dzwoniłbyś do sąsiada tylko łańcuchem! Wiesz, że jego wynalazek niewiele miał wspólnego z jego dziedziną wykształcenia? Był logopedą i nauczycielem muzyki! A można, kurwa?! Można?! Można!
    Ewentualnie u Ciebie, to gówno nie talent... Anyway, Ty gówno wiesz póki się nie dowiesz.


    "MAM TALENT, ALE ... PRZED KIMŚ KTO SIĘ NA TYM NIE ZNA"

     Jeśli to prawda to idź do kogoś, kto się na tym zna. Do trzech razy sztuka. Jeśli nikt się na tobie nie pozna, znaczy to, że masz tylko wybujałe ego przez swoich rodziców, którzy ci wmawiali, że jesteś najlepszy. Odpuść i szukaj innej drogi życia, bo na tej zginiesz w męczarniach będąc pośmiewiskiem.


    "MAM TALENT I PRÓBOWAŁEM PRZED MILIONAMI. MIMO, ŻE WSZYSCY SIĘ ZE MNIE ŚMIEJĄ WIEM, ŻE JESTEM NAJLEPSZY!"

    Justin Bieber! Wypierdalaj z mojego bloga!
    more »

    23.1.13

    Znów rzecz o kobietach. Ale obiecuję po tym artykule się ogarnąć. Proszono mnie w sumie o opisanie tej mojej teorii telewizora. Nie wiem, jak wyjdzie sprecyzowanie dokładnie moich myśli i rozwinięcie ich na tyle jakbym chciał, bo wbrew pozorom jest to obszerny temat. Myślę, że zostanie on podzielony na dwie części, jeśli nie zdołam dziś pozbierać wszystkich aspektów, które dotyczą całości.

    Artykuł dedykuję przyszłemu masterowi Sztuki Pierdolenia I Przetrwania, Kubie. Żyj, dymaj i nie rozpierdalaj telewizorów, bo kurew i tak nic nie nauczysz oprócz ortografii, a i tak nie zrozumieją po co ona jest! Nie należy marnować cennego czasu na bieganie za nimi i denerwowanie się pierdołami.


    ____________________________

    W opisanej przeze mnie historii można dowolnie dobierać postaci lub ich relacje. Niekoniecznie musi to być mąż i żona. Podstawiając pod podmioty koleżankę i kolegę, matkę i syna, kogokolwiek z kimkolwiek i gdziekolwiek, nadal "teoria telewizora" będzie właściwa i niech mi Panowie uwierzą - dużo w życiu ułatwi.

    zdjęcie kradzione skądśtam
    Wyobraźcie sobie, że rzecz dzieje się w jakimś malowniczym miasteczku, nazwijmy je... hmmm... Telewizorowo. W Telewizorowie na zwyczajnym osiedlu żyje Pan Telewizyjny wraz z żoną. Żona prowadzi dom od kiedy wyleciała z pracy, a Pan Telewizyjny jest jak na ironię z zawodu pilotem, choć w zawodzie nie pracuje od dawna. Ma nudną pracę, wszystko go wkurwia, a najbardziej Pani Telewizyjna. Pan Telewizyjny każdą chwilę stara się poświęcić na cokolwiek byle nie przebywanie z żoną. Męczy go, choć często bywa dobrze. Zwłaszcza w łóżku i później przez kilka godzin, może dni.
    Pani Telewizyjna miewa humory. Raz chodzi i gdera, za chwilę płacze i wyzywa Pana Telewizyjnego od najgorszych i od najmniej przydatnych. Innym razem śmieje się, a w łóżku sprawia wrażenie całkiem innej osoby. Ustalmy jedno - jest ładna, a Pan Telewizyjny kiedyś ją kochał, dziś zamordowałby sukę...
    Pan Telewizyjny nie znosi swojej żony. Nabawił się głębokiej awersji do niej. Nic w tym dziwnego, bywa wkurwiająca! Ale gdy tylko zacznie planować gdzie ukryje zwłoki, przypomina sobie, że w zasadzie bywa spoko. I jeść zrobi, i upierze, i czasem umie się zachować, przeżyli razem wiele fajnych rzeczy, więc szkoda mu. Godzinę później sytuacja się powtarza i Pan Telewizyjny znów planuje mord.
    Chwilę temu wydawała się normalnym człowiekiem, teraz znów zrobiła coś tak debilnego, tak uwłaczającego homo sapiens, tak irytującego... no pierdolona sucz! Zabić to mało!
    Po kilkunastu minutach Pani Telewizyjna przychodzi do męża jak gdyby nigdy nic się nie stało. Pożarli się porządnie, a ona tak zagrywa? O co kurwa chodzi? Podstęp?
    Za następną chwilę zmienia się znów nie do poznania, pokazuje jeszcze inną twarz niż wszystkie, które ukazałem.
    Pan Telewizyjny zmęczony zabija w końcu to brzęczące stare pudło.


    "W zemście i w miłości ko­bieta jest większym bar­barzyńcą niż mężczyzna." 
    Fryderyk Nietzsche




    ...a przecież można było tego uniknąć zrozum... zrozumwszy... zrozumiwszy! Nie. Zrozumiałwszy. Oj dobra, no wiadomo o co chodzi. W każdym razie znając "teorię telewizora" można było uniknąć rozlewu krwi, więzienia, a jeszcze przy tym mieć z idiotki niezły ubaw.

    Kobieta jest o wiele prostsza niż wydaje się laikom, którzy wynoszą je na piedestały i tworzą wokół nich aurę złożoności i niezrozumienia. Poniekąd to niezrozumienie wywołuje też falę wkurwienia u kobiet, ale to nie jest pisemko kobiece tylko porządny blog dla ludzi, więc nie będę rozważał tego pod tym kątem. Choć może kiedyś jak przedawkuję coś to mi się styki popalą i... nie, nie! Spoko, tylko żartuję, nic takiego nie napiszę.

    Włączcie telewizor. Teraz. Jeśli nie możecie to wyobraźcie sobie, że włączacie. Kanał najbardziej odpowiedni, który może posłużyć nam za przykład to Polsat. Tam bardzo często zmieniają się programy, seriale i w kółko te reklamy... jak one wkurwiają, prawda? Och, jak one kurwiska wnerwiają! Chociaż niektóre są śmieszne. Pewnie większość już zaczyna łapać do czego zmierzam, pozostali dawno wyłączyli artykuł lub zastanawiają się o co temu kretynowi chodzi i co on to pierdoli. Współczuję tym drugim, a nawet kobietom w ich otoczeniu.

    Kobieta jest jak komputer lub telewizor. Sama w sobie nie jest taka zła. To po prostu telewizja. Ale ten program zaraz się skończy, pojawi następny, albo zostanie przerwany reklamami. Kobiety są jak kanały telewizyjne - popierdolony Polsat, naukowe Discovery ze spokojną Czubówną, która też ma swoje odloty, jeszcze inną kobietę porównasz do Polsatu 2, bo tam lecą tylko seriale - to te głupiutkie, inna będzie zajebista jak Comedy Central, ale jak już przywykniesz do fajnego serialiku to zaraz ci go wyłączą! Kumasz?!

    "Kobieta szczęśliwa jest gdy dajesz jej wszystko, lecz nie lubi dawać tego samego."  
    Aniela Danuta Szymańska

     Z braku prawidłowych funkcji umysłowych jak na homo sapiens, zostały w niej zaprogramowane pewne rzeczy. Jak samowyłączanie się komputera, wygaszacz ekranu po jakimś czasie, a nawet czasem łapie wirusy. Wtedy się spowalnia, robi się drażliwa i okrutna. 

    "Chcesz wiedzieć, co naprawdę myśli kobieta, to patrz na nią uważnie, ale nie słuchaj tego, co mówi." 
    Oscar Wilde


    Statystyki mówią jasno - większa liczba mężczyzn na świecie rozbiła ryj kobiecie, aniżeli rozbiła telewizor. A obydwie rzeczy są identyczne. Nie są w stanie zawinić, bo nie są w stanie samodzielnie myśleć. To istne kino akcji. 
    W tej chwili na jednym z moich kanałów leci transmisja z wojny secesyjnej! Demokraci z Południa chcą znieść niewolnictwo! A to też ciekawy program. Trochę fikcyjny w tym wypadku. Wiedząc o tym jak bardzo to nieprawda, nie mam zamiaru łapać szkodliwego dla mnie wysokiego ciśnienia i wdawać się w tę grę. Uśmiecham się, głaszczę telewizor po głowie, mówiąc "pokaż ładnie gdzie ma telewizorek nasrane" i piszę dalej ten artykuł. Podejmując tę grę, to jakby dać ocenę 10/10 słabemu reżyserowi. Prowadzi to tylko do nieskończonej liczby komentarzy na filmweb w kierunku debila, który coś takiego odwalił... metafora skumana? Ok.

    "Kobieta staje się niebezpieczna tylko w dwu wypadkach: gdy mężczyzna jej nie zaspokoi i gdy ją zaspokoi."
    Gabriel Laub

    Broń boże nie twierdzę tym artykułem, że mężczyzna winien być uległy i cichutki. Nie, nie! Nie do tego dążę. Co robicie, gdy szczeka na was maluteńki york, albo ten zjebany ratlerek? Nie przejmujecie się tym, a rodzi to w was niepohamowany śmiech i tylko dlatego pokazujecie swoją wyższość, a piesek się wkurwia, zamyka w sobie i uznaje tę wyższość bez walki. Podejmując puste odszczekiwanie bzdurnych "hał, hał" i tak nic nie uzyskacie, zniżycie się do jego poziomu, aż w końcu zostaniecie sprowokowani by ugryźć. Pewnego dnia naszcza wam do butów. A telewizor rozbity...

    Sądzę, że ów artykuł (jeśli zostanie przeczytany przez kilku troglodytów) będzie miał pozytywne skutki dla ich życia, jak i życia wszelkich zwierząt wokół nich, kobiet, telewizorów i tym podobnych...

    Pozostaje jeszcze kwestia pilota do takiego telewizora. I to już chyba będzie odrębny artykuł, bo nie chce mi się już dziś pisać, a i nikt nie przeczyta artykułu 3 razy dłuższego niż ten. Taki pilot naprawdę istnieje. Tkwi w naszej wyższości nad maszynami - inteligencji. Mamy moc zmieniania szmatom, które srają wyżej niż dupę mają kanałów bez użycia pięści. Fuck you bitches!

    Powodzenia. Ja kilka telewizorów rozbiłem zanim to zrozumiałem. A Polsat to zawsze przełączam. Zawsze mamy wybór. Szkoda tylko, że za każdy pakiet kanałów w końcu przyjdzie rachunek... Wiecie już o czym mowa. A pierdolić to! Chodźmy do wypożyczalni DVD z fioletową żarówką przed wejściem. Spokojnie sobie "pooglądamy". ;)
    more »

    22.1.13

    Niewielu z nas idiotów spełnia się w miłości na dłuższą metę. W długodystansowych związkach uczymy się jak ranić, jak rżnąć, jak to olewać, jak.... hmmm... chyba nic więcej. Niektórzy lizną trochę gospodarowania przestrzenią lub dekoratorki. Ale i tak wielu z nas idiotów postanawia pewnego dnia uwiązać się bolesnymi łańcuchami nieudanej miłości. Pedały mają łatwiej, ale chuj im w dupę. Nie mój chuj! haha.

    Po kilku takich dziwnych klimatach jak związek zacząłem się głęboko zastanawiać, jakiego towara wolałbym, kierując się logiką w doborze partnerki na dłuższą metę. Oczywiście, gdyby mnie tak porąbało znów! Ty, no ziomuś, rok z kurwiszonem skrytym to przesada, co?


    Do wyboru mamy dwie skrajne opcje:

    1. Jawna kurwa


    Postać, która sypie się po kątach, ale wiesz o tym od początku i wcale cię to nie boli, bo akceptujesz ten stan rzeczy, kierując się zasadą "widziały gały co brały". Nie ma w tym cienia fałszu, ani kłamstwa z jej strony. Wiesz oczywiście, że nie robi tego z byle kim i nie przyniesie do domu żadnej wenery. Jest odpowiedzialną szmatą. Nie zaskakuje cię, a twój umysł od początku nastawia się na brak prawa do zazdrości, bo... bo wiesz!

    2. Porządna cichodajka


    Która zagrozi ci zerwaniem za każdy zarzut puszczalstwa, a potem zrobi ci takiego loda, żebyś się już nad tym nie zastanawiał przez parę godzin. Postać nikczemna, a ty jedyny o tym nie wiesz, nie chcesz wierzyć, bo tak cię potrafi omamić i oślepić. Gdy wróci do domu pijana i oklejona spermą, powie ci, że to był babski wieczór, a to coś we włosach to krem, albo wosk. Oczywiście każda jej koleżanka to potwierdzi.
    Wielu leszczyków cierpi przez takie szmatławce, ale są też tacy, którzy wolą taką nieświadomość i naiwność, bo tak im łatwiej.



    Ja osobiście wybrałbym z tych dwóch jawną kurwę. Robilibyśmy zakłady kto więcej zaliczy w miesiącu i żylibyśmy sobie razem luźno. Co kilka dni robilibyśmy sobie badania. Jeśli byłaby na tyle wartościowa poza swoim kurestwem, to po okresie próbnym wziąłbym z nią cywilny ślub. Aż w końcu rzuciłbym ją dla porządnej kobiety... która po jakimś czasie okazałaby się porządną cichodajką. Dobrze, że to przewidziałem! Nie dam się wam szmaty! Wycałuję wiele żab aż w końcu któraś zmieni się w księżniczkę. Będę całował i pieprzył te ropuchy do skutku! Jeśli nigdy nie trafi się księżniczka, przynajmniej umrę dumny z wyników. ;)

    more »

    8.1.13

    ...bez wspomagania? Czytaj, a się dowiesz.




    Etap 1.

    Jak się obudzisz obok jakichś fajnych cycków to najpierw użyj ich z rana. Zgłodniejesz, więc wypierdol je do sklepu po coś dobrego do jedzenia. Niech nie wykazują się inwencją własną, bo nic z tego nie wyjdzie. Cycki są tak durne, że nie jesteś w stanie przewidzieć tego, co Ci zaserwują. Na pewno będzie to związane z chlebem i czymś niefajnym, bo dietetycznym. Przecież mężczyzna musi trzymać linię, nie? Ale od kiedy kurwa chleb to jedzenie?! No nic. Dajmy temu spokój, bo to do niczego nie prowadzi...

    POD ŻADNYM POZOREM NIE DAWAJ WYTYCZNYCH NA PRODUKCJĘ SWOJEGO ULUBIONEGO DANIA, BO WYBIJESZ CYCKOM ZĘBY JAK TO SPIERDOLĄ!
    NIECH TO BĘDZIE ZWYCZAJNE, PROSTE I ZAJEBIŚCIE SMACZNE ŚNIADANIE!

    Masz teraz chwilę na swoje poranne ważne sprawy. Trzeba przecież sprawdzić Facebooka, przejrzeć nowości z subskrypcji na YouTube, sprawdzić pocztę, Twittera i inne rutynowe kwestie. 
    NIE RÓB TEGO! ZAMIENIMY TO DZIŚ Z PRZEDOSTATNIM ETAPEM!
    Zamiast tego poleż sobie w wannie i posłuchaj dobrej muzyki. 


    Etap 2.

    Po sytym, pysznym śniadanku (bo dopilnowałeś, żeby nic nie zjebała ta kretynka!) i kąpieli nadchodzi czas na przygotowanie się do podróży. Zakładam, że cycki już wyszły do pracy, a ty siedzisz zadowolony. Masz cycków kartę do bankomatu? A, no tak wyszły do pracy... pewnie ubogie są. Dziś w pracy bidnie, jak na studiach!
    To bierz swoje karty i gotówkę ze skarpety. Z tej drugiej też! I z szuflady! Aa, i tą jawną z półki, którą sprawdzałeś, czy Ci cycki nie ukradną:). A cycki nie kradną po dobrym seksie, bo chcą tu jeszcze wrócić. Jeśli zginęła ci ta forsa, to już sam wiesz, co zrobiłeś nie tak... I nie tłumacz sobie, że każdy ma gorszy dzień. Powiem ci, że NIE KAŻDY! Niektórzy po prostu robią wszystko leeeegeeeeendaaaaarniieeeee!

    Przez internet zabukuj sobie bilet w dwie strony w odstępie 3-4 dni na samolot. Polecisz sobie niedługo za granicę na zakupy! To cię dobrze nastroi na kolejne dni.

    Ładnie się ubierz i uciekaj z tej umieralni.


    Etap 3.

    Zanim wybrałeś się z domu minęło na pewno dużo czasu. Zdążyłeś już pewnie trochę zgłodnieć. Poczekaj jeszcze, tymczasem weź sobie Snickersa i Coca-Colę w szklanej butelce. 
    Idź do najbliższego sklepu z garniturami. Kup ze trzy eleganckie, pamiętając o tym, że żałoba to nie elegancja. Jeśli nie masz tyle forsy to zapłać kartą kredytową, albo kup tylko jeden. Masz na pewno swoją ulubioną markę. Jeśli nie, znaczy to, że jesteś idiotą chodzącym w bluzach z kapturem. Dorośnij!
    Kupując je, zrób tak, żeby zostało Ci kilka stówek.

    Masz już kozackie garnitury? Czujesz się lepiej, prawda? Załóż najbardziej wyluzowany z nich, weź numer telefonu do pani, która ci doradzała i wyjdź. Wyglądasz w końcu jak człowiek sukcesu, szaraczku. Głowa do góry, co?


    Etap 4.

    Gdzie w Twoim mieście kryją się najlepsze cycki? Idź tam! Siądź przy barze, zamów sobie w końcu coś dobrego do jedzenia i podwójne whiskey z lodem, albo coś co równie ładnie pachnie. 
    Zadzwoń po najlepszego kumpla. Ale nie po idiotę za którego trzeba się wstydzić. Chcesz to uprzedź go, że jesteś elegancko ubrany. Jeśli tego nie zrobisz, jak przyjdzie nazwie cię idiotą, ale i tak będziesz błyszczeć. W końcu mamy sobie polepszyć samopoczucie dziś, prawda?
    Masz wyrwać wam stolik z czterema parami cycków, zanim on przyjdzie!

    Dalsza część zależy już od was. Najważniejsze cele na najbliższą przyszłość:
    - dobry klimat
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - prysznic z cyckami
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - cycki
    - ...
    a potem:

    Etap 1.

    Jak się obudzisz obok jakichś fajnych cycków to najpierw użyj ich z rana. Zgłodniejesz, więc wypierdol je do sklepu po coś dobrego do jedzenia. Niech nie wykazują się inwencją własną, bo nic z tego nie wyjdzie. Cycki są tak durne, że nie jesteś w stanie przewidzieć tego, co Ci zaserwują. Na pewno będzie to związane z chlebem i czymś niefajnym, bo dietetycznym. Przecież mężczyzna musi trzymać linię, nie? Ale od kiedy kurwa chleb to jedzenie?! No nic. Dajmy temu spokój, bo to do niczego nie prowadzi...


    (...)



    more »

    1.1.13

    Kolejny sylwester, kolejny zajebisty rok...
    Życzę Wam, żeby stał się leeegeeendaaarnyyyyy!
    Panom życzę dużo zdrowia, dużo cipek, dużo zapału by przelecieć przez ten nowy rok:)
    A Paniom życzę... siebie.
    Dzieciakom więcej forsy na trawę i premium na porno.

    Życzenia od A do Z:

    Artystom natchnienia,
    Artystkom wytchnienia,
    Bogom mniej postulatów,
    Boginiom więcej uniesienia,
    Czerstwym typom nic,
    Ciekawych cycków sobie,
    Defetystom śmierci,
    Defetystkom psychiatry w mojej osobie!
    Eunuchom tego samego gula,
    Eee, gdy pod jego nosem dmuchnę mu harem,
    Faraonom więcej niewolnic,
    Faraonki sam pozdrowię choć są już stare,
    Głupcom i leszczom też nic nie życzę,
    Głupim panienkom siebie oczywiście,
    Hrabiom, by nie padli na grosze,
    Hrabinom, księżniczkom zrobię zajebiście!
    I tym wszystkim porytym Idiotkom,

    Idiotom już nie pomoże nic...
    Jurnym wariatkom życzę mniej zawodów,
    Jednak sobie, żeby wśród nich żyć,
    Kasiom, Klaudiom, Kurwom znamienitym,
    Każdej na K - Kurwików na mój widok,
    Lalusiom spedalonym znowu kurwa nic!
    Laleczkom wycackanym co do nich się ślinią,
    Mniej chorobliwych myśli,
    Mudżynom rasizmu,
    Nosów sytych ćpunom,
    Nie wiem, czego jeszcze...
    Opłakującym humoru,
    Ospałym się odmulić!
    Partnerom zerwania,
    Przy jednej dziurze nie można zamulić!
    Rosomakom kopulacji,
    Robotnikom siatkarek,
    Sukom niewiernym więcej chuji,
    Skurwielom cipek,
    Tutejszym cichodajkom prestiżu,
    Tratatata, już  mi się nie chce tego pisać...
    Uwielbionym uwielbiających,
    Uwielbiającym uwielbienia,
    Wódki pijakom,
    Wszystkim zdrowia!
    Yeti więcej śniegu,
    Yamakashi przeszkód,
    Zebrom pasków,
    Zdrajcom srebrników:)



    To takie moje zjebane życzonka od A do Z.
    Na więcej mnie nie stać, bo mam wyjebane! Snuję już plany jak sprawić by ten rok był leeeeegeeeeendaaaaaarnyyyyyy. No i zrobię tak, rzecz jasna. Bo jak nie ja, to kto?!

    A mam wielkie plany co do tego roku. Nie ujawnię ich jeszcze, bo dopiero pierwszy stycznia. Mogę jedynie powiedzieć, że te plany zaprowadzą mnie na szczyt wszechświata i sprawią, że rok będzie leeeegeeendaaaarnyyyyy :)
    more »

    30.12.12

    Gdy sylwester trwa tydzień i orientujesz się, że 31. grudnia będzie dopiero za dwa dni... bezcenne.


    Dziś nie mam do powiedzenia zupełnie nic konkretnego. Jak zwykły pokemon chcę się tylko pożalić. Tydzień świętowaliśmy na pełnej kurwie. Wigilia trwała kilka dni, zwiedziłem pół Polski, a potem sylwester... Dzięsięć, dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa, jeden; wystrzał szampana, wódka, narkoza...
    That was legendaaaryyyyy!
     Właśnie dotarłem do domu i... JEST TRZYDZIESTY GRUDNIA, A JA JUŻ ŻYJĘ W NOWYM ROKU! hahahaha.

    Ogólnie chyba pojebane.
    Pozdro dla wariatów, ćpunów i degeneratów, których spotkałem w drodze do Nikąd. hehehe

    I tak lepsze to niż jak w tamtym roku po skończonym balecie sylwestrowym byłem zdziwiony, że już marzec, a ja nawet nie wiem w którym momencie pierdolnął Nowy Rok...

    Fuck it! Jestem zadowolony, bo w tym roku będę wiedział :] chyba...

    Widzieliście to już?
    (Ogarnę się trochę i napiszę głębszego posta. Chwilę to potrwa, ale myślę, że zrobię to jeszcze dziś)


    more »

    © 2013 drummatyzm. WP Theme-junkie converted by BloggerTheme9